Skip to content

Weselakowa i Spółka

O podróżach i czasie wolnym

  • Strona główna
  • Pakuj się!
    • Bośnia i Hercegowina
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Hiszpania
    • Niemcy
    • Polska
    • Słowacja
    • Ukraina
    • USA
    • Włochy
  • Ogarniesz to!
    • Boże Narodzenie
    • Wielkanoc
    • Z dziećmi
    • Lato
    • Jesień
    • Przyjęcie
    • Pomysł na prezent
  • O mnie
  • Kontakt
Menu

Łysina w Beskidzie Wyspowym

Posted on 24 listopada 201919 października 2020 by Weselakowa

Wraz z końcem złotej, polskiej jesieni, wiele osób odpuszcza górskie wędrówki. No bo błoto, bo zimno, bo zmierzch nadchodzi szybko. Do niedawna także należeliśmy do tej grupy osób. Ale gdy mieszka się w tak zanieczyszczonym mieście, jak Kraków, dni spędza się przed ekranem komputera, a dzieciaki przesiadują na szkolnej świetlicy do późna, to w weekend aż chce się „popatrzeć na zielone” i pooddychać czystym powietrzem. Zrozumieliśmy, że nie trzeba jechać hen, daleko, aby ten plan zrealizować. Nie trzeba też porywać się na nie wiadomo jak wysokie szczyty, aby odczuwać satysfakcję z wędrówki. Szukając więc takiego miejsca na mapie, objawiła mi się Łysina w Beskidzie Wyspowym.

Jak dojechać?

Na Łysinę można wdrapać się z trzech stron: żółtym szlakiem z Zasania lub Lubnia albo czarnym lub czerwonym z Pcimia. Dwie ostatnie miejscowości są doskonale skomunikowane z Krakowem, więc dotarcie tam wraz z lokalnymi przewoźnikami nie będzie trudne. Jest też opcja dla zmotoryzowanych, z której skorzystaliśmy. Jako że wędrówkę na Kudłacze zaliczyliśmy w maju zeszłego roku, postanowiliśmy dotrzeć pod tę górę własnym samochodem. Czas przejazdu z Krakowa zajął nam 45 minut. 200 metrów od schroniska na Kudłaczach znajduje się prywatny, płatny parking (7 PLN za cały dzień postoju). Może i jest to opcja dla wygodnych, ale kto powiedział, że do nich nie należymy?

Łysina w Beskidzie Wyspowym

Wyruszamy na Łysinę (891 m n.p.m) z Kudłaczy czerwonym szlakiem. Trasa biegnie delikatnie w górę, a różnica przewyższeń to jedyne 155 metrów. Na drogę powrotną wybraliśmy szlak czarny. W ten sposób trasa układa się w pętlę, którą małe nóżki są w stanie przejść w czasie dwóch godzin z odpoczynkiem na niesione w plecakach kanapki. I co ważne, nie wraca się tą samą trasą, co w przypadku dzieci jest szczególnie ważne. Lubią, gdy otoczenie się zmienia.

Łysina wcale nie taka łysa

Nie jest to jakiś szczególnie ważny czy urokliwy szczyt. W zasadzie to jest jednym z dwóch mijanych na trasie do bardziej popularnego Lubomira (904 m n.p.m.), na którego szczycie znajduje się obserwatorium astronomiczne. Jest to szczyt otoczony drzewami, nie ma z niego spektakularnych widoków. Zresztą, powiedzieć, że na trasie z Kudłaczy na Łysinę są jakiekolwiek widoki, byłoby nadużyciem. Nie jest też tam tak pięknie, jak na trasie z Tobołczyka na Stare Wierchy, ale jest blisko! I co ważne, mimo bliskości Krakowa, nie odnotowuje się w okolicy Kudłaczy smogu, którym oddycha gród Kraka.

Ale czy zawsze musi chodzić o widoki? Fajnie, jeśli trasa jest widokowa, ale — jak wspomniałam we wstępie — w tej wycieczce chodzi o to, by pobyć na chwilę w otoczeniu natury. By dzieci mogły pobiegać, zmęczyć się, pooddychać czystym powietrzem. Aby móc spędzić czas razem i porozmawiać o głupotach albo rzeczach dla nas ważnych.

Listopadowe wędrówki przez las są pełne niespodzianek. Niby jest szaro i buro, ale wystarczy zwrócić uwagę dzieci na intensywnie zielony mech lub jedyne w zasięgu wzroku drzewo wciąż z żółtymi liśćmi, by je zainteresować i zacząć bawić się w „kolory”. Były więc ostatnie w tym sezonie żółte kwiaty, białe grzyby, rdzawe i czerwone liście… Czy coś jeszcze? Sami sprawdźcie! Listopad wciąż trwa!

Spacer, czy to w górach czy przez las, jest też idealną okazją na zebranie materiałów na jesienne i bożonarodzeniowe ozdoby czy wianki. O ile nie znajdujemy się na obszarze chronionym czy w parku narodowym, to warto przynieść z takiej wędrówki „skarby”, którymi później ozdobimy dom. Szyszki, kora, gałęzie, liście, mech – to wszystko możemy potem wykorzystać na przykład na jesienny wianek.

Łapcie więc te ostatnie listopadowe ciepłe dni, bowiem zima już za pasem. Ale jak mówią Norwegowie: „Nie ma złej pogody. Są tylko źle dobrane ubrania”. Mam więc nadzieję, że zimą też damy radę!

Posted in Pakuj się!, Polska, SpółkaTagged Beskid, Beskid Wyspowy, Beskidy, blisko Krakowa, dla dzieci, Dzieci, góry, jesień, Kraków, Kudłacze, Łysina, Łysina w Beskidzie Wyspowym, Małopolska, małopolskie, Polska, wędrówka, Wycieczka

Nawigacja wpisu

Muzeum Śląskie – #naszemuzeum
Bożonarodzeniowych ozdób i dekoracji czas

Related Post

  • Pomarańczowy samochód BMW 2002 TI w muzealnej scenografii Muzeum BMW w Monachium
  • Beskid Śląski: wędrówka na Kotarz
  • Pomieszczenie z dużymi wycinankami z kartonu prezentującymi dżunglę Na Tropie Tomka w Muzeum Śląskim
  • Na pierwszym planie, na polanie pełnej złotych suchych traw siedzi dwoje rowerzystów. W oddali jesienne góry i szczyt Skrzycznego z przekaźnikiem W Beskidzie Śląskim: szlak z Jaworza na Błatnią
  • Podróżnicze rozczarowania
  • Zielono-niebieski witraż prezentujący św. Floriana Pracownia i Muzeum Witrażu w Krakowie z dziećmi
  • Dolina Sąspowska ścieżka na polanie, po lewej stornie jesienne drzewa Dolina Sąspowska w Ojcowskim Parku Narodowym
  • Rakiety śnieżne z dziećmi – świetna zabawa dla całej rodziny!
  • Spacer na Kopiec Piłsudskiego z historią w tle

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © weselakowaispolka.pl 2023 • Theme by OpenSumo
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie zgodnie z polityką prywatności i polityką ciasteczek. Polityka prywatności i polityka ciasteczekAkceptuję
https://weselakowaispolka.pl/polityka-prywatnosci-i-polityka-ciasteczek/

Kliknij poniżej po politykę prywatności i politykę ciasteczek

KLIKNIJ TUTAJ: Polityka prywatności i polityka ciasteczek
Necessary
Always Enabled
Kliknij po więcej na temat polityki prywatności i polityki ciasteczek
SAVE & ACCEPT