Skip to content

Weselakowa i Spółka

O podróżach i czasie wolnym

  • Strona główna
  • Pakuj się!
    • Bośnia i Hercegowina
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Hiszpania
    • Niemcy
    • Polska
    • Słowacja
    • Ukraina
    • USA
    • Włochy
  • Ogarniesz to!
    • Boże Narodzenie
    • Wielkanoc
    • Z dziećmi
    • Lato
    • Jesień
    • Przyjęcie
    • Pomysł na prezent
  • O mnie
  • Kontakt
Menu

Drewniany świat u stóp Babiej Góry – Skansen w Zubrzycy Górnej

Posted on 17 października 202019 października 2020 by Weselakowa

Na szczycie przełęczy Krowiarki wrzucam luz i staczam się wprost pod bramę skansenu w Zubrzycy Górnej. Jest wczesna jesień, Spółka biega jeszcze w sandałach i ani przez myśl mi nie przechodzi, że dwa tygodnie później, gdy będę pisać ten post, Zubrzyca Górna będzie już po pierwszych opadach śniegu, a my będziemy chodzić w zimowych kurtkach. Nie mogliśmy więc wybrać lepszego terminu na odwiedzenie Orawskiego Parku Etnograficznego. Bo to jest park! I to rozległy! W cieniu rozłożystych drzew i wśród szumu strumieni można odbyć podróż w czasie. 35 obiektów, w tym kościół, chaty, warsztaty, ule, psie budy czy wozownia rozrzucone są na zielonym terenie Orawy, i aż kuszą, by do nich zajrzeć. Drewniany świat u stóp Babiej Góry to skansen w Zubrzycy Górnej. Koniecznie tu zajrzyjcie!

Bóg zapłać Łaciakowie, Bóg zapłać!

Ona — nieco korpulentna, ubrana w długą spódnicę na gumce, na którą materiał ściągnęła pewnie ze słowackiej Slanicy, uśmiecha się ciepło do zdjęcia. Mocno zawiązana pod brodą chustka w orawską łączkę zakrywa siwiznę. Na ramiona zarzuciła góralską chustę. Widać, że to kobieta stąd, z Orawą związana. On zaś jakby z innego świata wyjęty. Złote guziki przyszyte równo do marynarki z grubego sukna są jedyną ozdobą jego eleganckiego stroju. W ręku trzyma kapelusz. Ale nie tradycyjny, orawski, filcowy… To kapelusz, który noszą wytworni panowie z dużego miasta. Nawet imię i nazwisko przyjął węgierskie. Dla swoich Aleksander, ale w Budapeszcie, w którym się osiedlił, nazywa się Sándor Lattyak. Jego siostra zaś, stojąca przy nim na zdjęciu, to Joanna z Łaciaków Wilczkowa. Jako jedyni spadkobiercy sołtysio-szlacheckiego rodu orawskiego Moniaków przekazali na rzecz Skarbu Państwa pozostałą cząstkę swojej ojcowizny. Nie małą!

Aleksander Łaciak i Joanna z Łaciaków Wilczkowa
źródło: www.orawa.eu

XVII-wieczny dwór wraz z budynkami gospodarskimi oraz 4-hektarowym parkiem, z którego rozpościera się widok na Babią Górę oddali bez żalu. On już od dawna zadomowił się w Budapeszcie, a ona nie wyobrażała sobie życia poza Orawą. Tą ważną dla Orawian decyzją dali podwaliny pod budowę pierwszego w powojennej Polsce muzeum pod otwartym niebem! Prace nad otwarciem muzeum przerwała wojna, potem śmierć Joanny, która do ostatnich swych dni zamieszkiwała dwór Moniaków. Niebawem po jej śmierci dwór przekształcono w owczarnię, co — gdyby nie starania dr Hanny Pieńkowskiej oraz Podhalańskiej Komisji Opieki nad Zabytkami PTTK — mogłoby zniweczyć wolę Joanny i Aleksandra Łaciaków co do utworzenia w tym miejscu parku etnograficznego. W końcu 11 września 1955 roku doczekano się otwarcia skansenu w Zubrzycy Górnej! I ta opowieść ma kontynuację także i dziś.

Powietrze, woda, ziemia, ogień

Urocze polanki przecięte są przez wartko płynące strumyki. Staczają się one spod Babiej Góry i Policy, mijają drewniane domostwa, bielone chaty z niebieskimi i zielonymi framugami i z rozpędem wpadają w koryta prowadzące do młyńskiego koła. Napędzają one tutejszy tartak. W XVII wieku produkował on deski do budowy domów na Orawie, które dziś tworzą to niebywałe dziedzictwo — skansen w Zubrzycy Górnej. To dla mnie nie lada gratka! Ani w skansenie w Nowym Sączu, ani w Wygiełzowie czy w Tokarni żadne młyńskie koło nie było napędzane wodą! Koła były, koryta też… ino wody brak! A tu? Trzeszczy ono wesoło rozchlapując chłodną wodę wokół.

To nie jedyny warsztat, który w Orawskim Parku Etnograficznym można obejrzeć. Jest tu kuźnia, pasieka, magiel, bacówka… Ale Orawa niegdyś była krainą lnu! Jest go w orawskim skansenie pod dostatkiem, a jego nabrzmiałe torebki nasienne o tej porze roku są już pełne drogocennego siemienia. O wadze lnu dla naszych orawskich pradziadów niech świadczy fakt, że w skansenie znajdziecie i olejarnię i chałupę Paś-Filipka, w której stoi warsztat tkacki. Na ścianach wiszą lniane makatki wyszywane w mądre porzekadła i wesołe rymowanki. Ale nie wszystkie są po polsku! Wszak jesteśmy na Orawie, a to kraina przedziwna i podzielona.

Podzielona kraina

Orawa, choć szeroko rozłożyła się u stóp Babiej Góry, to jedynie rąbkiem zahacza o polskie ziemie. Choć należała do Polski za Piastów, od średniowiecza aż do końca I wojny światowej należała do Królestwa Węgierskiego. Jej związki z Węgrami oraz ludnością słowacką, a później także pasterzami wołoskimi, którzy zasiedlili te tereny, ukształtowały dzisiejszą Orawę.

Orawa nie była biednym regionem. Widziała więcej handlarzy i kupców niż inne regiony kraju. To tuż obok, w Podwilku, jeszcze w 1918 roku stał posterunek graniczny między królestwem węgierskim a austriacką Galicją. Nawet w skansenie więcej jest chałup z wyżką (spichlerzem), aniżeli tych, gdzie pod jednym dachem znajdowała się część mieszkalna i gospodarcza. Orawianie zresztą bardziej trudzili się gospodarstwem i gospodarką leśną niż pasterstwem. A jeśli już mieli do czynienia z pasterstwem, to nie hodowali owiec jak górale podhalańscy, a bydło.

Czy warto odwiedzić skansen w Zubrzycy?

Skansen w Zubrzycy nie jest najpiękniejszym, jaki widziałam w swoim życiu. Ale zdecydowanie było w nim najspokojniej (przez 3 godziny zwiedzania minęliśmy 10 osób), a moja Spółka była zachwycona strumieniami przecinającymi ten park. Zrzucali sandałki, moczyli nogi w zimnej wodzie, a potem na bosaka biegali po jesiennych liściach. Potem zrywali papierówki z niewysokich jabłonek i wcinali je siedząc na progu drewnianej chaty. Pięknie też urządzone są wnętrza chat. Bogato urządzona jest chata Moniaków, ale chałupa Dziubka z kotliny orawsko – nowotarskiej z ekspozycją weselną ukazuje charakterystyczne cechy orawskiego wesela, w tym odświętne ubranie Orawiaków. Bardzo przypadły mi także do gustu makatki.

Weselakowa i Spółka radzi:

  • Przed przyjazdem zapoznajcie się ze stroną Muzeum – Orawskiego Parku Etnograficznego; znajdziecie na niej informacje o cenie biletów oraz godzinach otwarcia.
  • W skansenie nie ma limitu czasowego — możecie zostać tam aż do zamknięcia. Nam zwiedzanie zajęło 3 godziny, ale my lubimy skanseny!
  • Skansen w Zubrzycy jest podzielony na dwie części, które oddziela droga wewnętrzna. Warto trzymać się szlaku (iść za niebieskimi strzałkami, a wracać za żółtymi), aby mieć pewność, że zobaczyło się obydwa sektory, a nie tylko ten pierwszy.
  • W drugim sektorze, za kościółkiem pw. Matki Bożej Śnieżnej znajdują się toalety, plac zabaw oraz stoliki piknikowe.
  • Tuż przy skansenie znajduje się bezpłatny parking samochodowy (20 miejsc postojowych).
  • Do skansenu dotrzecie jedną z trzech dróg: od strony Makowa Podhalańskiego przez Przełęcz Krowiarki, od strony drogi na Chyżne, skręcając w Podwilku na Zawoję lub od strony Jordanowa, przez Bystrą i Sidzinę.
  • Możliwe jest też dotarcie środkami transportu zbiorowego. Kursują tu busy z Nowego Targu (38 km) i Jabłonki (12 km).
  • Jeśli — tak jak Weselakowa i Spółka — jesteście „skansenloverami”, to nieopodal znajdują się dwa inne skanseny: Skansen — Muzeum Kultury Ludowej w Sidzinie (10 km) oraz Skansen im. Józefa Żaka w Zawoi (18 km).

Masz ochotę na więcej atrakcji z Weselakową i Spółką?

Kliknij w dowolny poniższy baner, a przeniesiemy Cię w kolejne piękne miejsce!

Posted in Pakuj się!, PolskaTagged bielone chaty, chaty, co robić na Orawie, co zobaczyć na Orawie, Dwór Moniaków, entografia, etnomania, koło młyńskie, len, młyn, Orawa, Orawa ciekawe miejsca, Orawski Park Etnograficzny, Polska, skansen, skansen Zubrzyca, stare chaty, tartak, wieś

Nawigacja wpisu

Mały Świat Techniki w Ostrawie
Mówi się o niej Góra Ceprów… Czy słusznie? Kiczera w Beskidzie Małym

Related Post

  • Beskid Śląski: wędrówka na Kotarz
  • Pomieszczenie z dużymi wycinankami z kartonu prezentującymi dżunglę Na Tropie Tomka w Muzeum Śląskim
  • Na pierwszym planie, na polanie pełnej złotych suchych traw siedzi dwoje rowerzystów. W oddali jesienne góry i szczyt Skrzycznego z przekaźnikiem W Beskidzie Śląskim: szlak z Jaworza na Błatnią
  • Podróżnicze rozczarowania
  • Mówi się o niej Góra Ceprów… Czy słusznie? Kiczera w Beskidzie Małym
  • Przemyśl – miasto, które zaskakuje
  • Graniczne Meandry Odry
  • Sądecki Park Etnograficzny
  • 10 powodów, dla których warto odwiedzić Cieszyn

2 thoughts on “Drewniany świat u stóp Babiej Góry – Skansen w Zubrzycy Górnej”

  1. Just pisze:
    20 grudnia 2020 o 07:14

    Jeden z Twoich najlepszych postów. Brawo!

    Odpowiedz
    1. Weselakowa pisze:
      1 stycznia 2021 o 17:37

      Dziękuję! Jest zdecydowanie moim ulubionym i zepchnął na drugą pozycję historię zamku w Tworkowie.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © weselakowaispolka.pl 2025 • Theme by OpenSumo
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie zgodnie z polityką prywatności i polityką ciasteczek. Polityka prywatności i polityka ciasteczekAkceptuję
https://weselakowaispolka.pl/polityka-prywatnosci-i-polityka-ciasteczek/

Kliknij poniżej po politykę prywatności i politykę ciasteczek

KLIKNIJ TUTAJ: Polityka prywatności i polityka ciasteczek
Necessary
Always Enabled
Kliknij po więcej na temat polityki prywatności i polityki ciasteczek
SAVE & ACCEPT